czwartek, 26 września 2013

4. dzień: 7 km. Plan zawodów

Dzisiejszy dzień niemal w całości poświęciłam na przygotowania do wyjazdu, oczywiście chodzi o Berlin. Na początek miniaturka treningu biegowego. Skoro wczoraj był ostatni raz na Kolnej, to dzisiaj - do pary - zrobiłam ostatni raz na Błoniach. Po drodze kupiłam kwaśne żelki na wyjazd. Dopiero dzisiaj, bo gdybym kupiła je wcześniej, pewnie w magiczny sposób szybko zniknęłyby z szafki;) Udało mi się z napiętego grafiku dnia wyskrobać kawałek na mały relaksik w saunie. Tym samym, znowu pojawiłam się na Kolnej;) 
Poza tym dużo dzisiaj poczytałam, głównie w temacie "dobre rady przed wyścigiem". Wahałam się, czy pisać tutaj, jakie dokładnie mam plany i strategie  co do tych dwóch startów. Nie jeden wieczór spędziłam rozmyślając nad tym, snując świetlane wizualizacje:) Koniec końców, nie chcąc zanudzać, ograniczę się do spisania najważniejszych zasad, które będą mi przez te dni towarzyszyć...

PIĄTEK 
  • Podczas podróży, mieć torbę z jedzeniem i napojami pod ręką. Podjadać po troszku, nawadniać się.
  • Przy odbiorze pakietu startowego zweryfikować przypisane  strefy startowe i ewentualnie zmienić (na rolki chcę wystartować w C, a na biegu w F/G).
  • Zrobić króciutki trening, tzw. rozgrzewkowy (TS3A) na rolkach. Myślę, że będzie to na płycie lotniska Tempelhof, gdzie jedziemy na targi i po odbiór pakietów.
  • Udać się na targach na stanowisko BMW w celu uzyskania pamiątkowego nadruku numeru startowego na koszulkę.
  • Nie dać się namówić na żadną kolację na mieście.
 
SOBOTA
  • Zrobić rano małą przebieżkę, tempo szybsze od maratońskiego, zmienne (to też jako taki TS3A).  Po okolicy hostelu, ewentualnie wybierzemy się na Breakfest Run.
  • Cały dzień  dalej podjadać po troszku i nawadniać się. 
  • Starannie i zawczasu przygotować torbę startową. Nie zapomnieć o spakowaniu odżywek i napojów do skonsumowania w ciągu pół godziny za metą.
  • Zrobić porządną rozgrzewkę, częściowo może nawet już w strefie startowej.
  • Ustawić się w przedniej części strefy, upatrzyć sobie jakąś grupkę zawodników.
  • Strategia wyścigu: Jechać w miarę możliwości w pociągu, wybierając co lepszy. Nie kalkulować,  jechać ile sił w nogach. Końcówkę wycisnąć na maxa.
  • Po wyścigu skonsumować przygotowane odżywki i odpocząć dłuższą chwilę z nogami uniesionymi do góry.
  • Nie dać się namówić na rolkowe after party czy wciągnąć w świętowanie wyścigu;)
  • Przed pójściem spać, przygotować torbę startową na bieganie.

NIEDZIELA
  • Zjeść śniadanie przed 6:15. Potem już tylko płyny i banany.
  • Przyrządzić odżywki do odstawienia na punkty.
  • Ubrać się ciepło (dodatkowa warstwa "przedstartowa" na strój).
  • Zrobić rozgrzewkę, z naciskiem na przygotowanie mięśni. To już  pewnie w strefie startowej.
  • Ustawić się w przedniej części strefy. 
  • Strategia wyścigu pierwsze 10 km: Nie zwracać uwagi na tempo innych. Zakaz rozpoczynania szybciej niż 5:40! Rozgrzać się, łagodnie wejść w rytm biegu, nie szarpać tempa. Trzymać się niskiego tętna.
  • Strategia wyścigu 10 - 20 km: Zjeść żela (przed 14km). Pić na punktach. Zaglądać na wskazania garmina, ma być równo, unikać podbijania tętna. Porozglądać się dookoła.
  • Strategia wyścigu 20 - 30 km: Zjeść żela (przed 24km). Pić na punktach. Pilnować, co by się nie zamyślać i izolować - biec w miarę ładnie. Ewentualne negatywne sygnały organizmu potraktować jako drobiazgi do ogarnięcia. Przypominać sobie i powtarzać: po co tu jestem, że tyle na to czekałam, że jest fajnie i przyjemnie;)
  • Strategia wyścigu 30 - 40 km: Zjeść żela (przed 33km). Pić na punktach, ewentualnie te bliższe mety sobie podarować. Skontrolować tempo i czas do oficjalnych kilometrów. Skupić się na tempie. Przypominać sobie o postawie. Wyobrażać sobie, że jest to wyścig na 10 km;)
  • Strategia wyścigu 40 - 43 km: Finisz. Zapomnieć o tętnie, dać z siebie wszystko, zawalczyć o każde półtorej sekundy. Zadbać na każdym kroku o technikę. Wpaść na metę w pięknym stylu i z uśmiechem na twarzy:)
  • Jak najszybciej po wyścigu umyć się, ciepło ubrać, nawodnić i zjeść odżywkę.