piątek, 20 września 2013

10. dzień: 11 km. Playlista na Berlin

Za tydzień będę miała już odebrany pakiet startowy. Tymczasem smarkam i walczę z przeziębieniem:/ Miałam z rana nieodpartą chęć ulec swojemu kaprysowi, aby pojechać na trening biegowy w Tatry. Kiedy jednak wróciłam ze spacerku do sklepu, byłam tak osłabiona, że... musiałam się położyć i zdrzemnąć. Trudno, odbiję to sobie w październiku. Tak więc zamiast biegania po Dolinie Kościeliskiej, było bieganie wzdłuż Rudawy, tuż przed zmrokiem. Wychodząc zastanawiałam się, czy to ma w ogóle sens, w takim stanie robić trening techniczny. Odpowiedź znalazłam po powrocie: tak. Widzę wyraźnie, że dbałość o postawę i staranne stąpanie w biegu przekłada się na lepsze tempo.
Wczoraj pisałam o tym, w czym wystąpię w Berlinie. Na fotce z wyposażeniem na bieg nie ma mojej mp3, ale będzie tam ze mną. Wprawdzie na trasie będzie sporo muzyki na żywo, no i organizator nie zaleca biegu w słuchawkach, niemniej jednak wolę mieć ją ze sobą, może mnie poratuje w ciężkich chwilach. Czego nie może zabraknąć na mojej playliście tego dnia: