poniedziałek, 2 września 2013

28. dzień: 8 km. Przeziębienie pokonane!

Wczoraj obiecałam, że nie wyjdę na trening dopóki nie będę pewna, że już po chorobie (przeziębienie, grypa, cokolwiek to było). Obietnicy dotrzymałam, wyszłam na krótkie terenowe bieganie około piętnastej:) Pogoda nie zachęcała, wiało okrutnie. Pora wygrzebać z dna szafy długie getry! Bieganie w poniedziałki to tylko lekka rozgrzewka, ale muszę się pochwalić, że - ku mojemu zdziwieniu - zrobiłam tą trasę szybciej aż o 6 i pół minuty, niż kilka tygodni temu, w dodatku na niższym tętnie, zupełnie "niechcący"! Po bieganiu, tradycyjnie seria brzuszków i ćwiczeń na jeżu.
Przy tej okazji, podzielę się moimi sposobami na unikanie i pokonywanie przeziębienia,  grypy i podobnych zaraz:
# 1. Dieta bogata w zdrowe tłuszcze z ryb (znany temat, omega 3, skwalen...). Od czasu do czasu stosuję suplementację kapsułkami z olejem z rekina, dla zachowania odporności.
# 2. Na treningi i wycieczki ubieram najlepsze koszulki techniczne, szybkoschnące. Często zabieram ze sobą koszulki i skarpety na zmianę, aby przypadkiem nie zmarznąć w mokrych ubraniach.
Czasami zjadam kawałeczek rekina;) (c) Oleofarm
# 3. Rozgrzewające napoje i posiłki. W sezonie grypowym zaczynam dzień od napoju, zwanego cytrynówką (ciepła woda + miód + imbir + sok z cytryny). Polecam też zupy - krem, jak chociażby dzisiejszą zupę pomidorową (przepisy w zakładce O jedzeniu już wkrótce). Wierzę również w moc czosnku:)
# 4. Sucha sauna, którą zastosowałam wczoraj. Wiem, że zdania na ten temat są podzielone. Na swoim przypadku mogę powiedzieć, że kilka razy wybrałam się na saunę z początkami przeziębienia, i nigdy nie skończyło się to zaostrzeniem objawów - wprost przeciwnie.
# 5. Najlepszym lekarstwem na grypę jest następujący zestaw: wygodna kanapa, ze dwie a nawet trzy poduszki, ciepły pluszowo-wełniany koc. Wersja mega full wypas jest rozszerzona o "stoliczku-nakryj-się";)
Zastanawiam się, czy napisać też w tym miejscu o szczepieniu przeciwgrypowym. Ze względu na podróże i kontakty w pracy z wieloma ludźmi, jestem zakwalifikowana do grupy podwyższonego ryzyka. Nie jestem przekonana co do ochrony szczepionki, ale faktem jest, że w każdym sezonie kiedy się szczepiłam - nie chorowałam (a w pozostałe lata było różnie).