piątek, 24 maja 2013

129. dzień: 3 km. Nie biegam, nie jeżdżę, czytam

Czasami trzeba poświęcić trochę więcej czasu na pracę i szkolenia. Ale w przerwie obiadowej udało mi się (wreszcie!) przeczytać majowy numer miesięcznika "Bieganie". Lektura tematu numeru (dobór i przegląd butów do biegania) nieco mnie sfrustrowała. Może to i dobrze, że nie czytałam tego, zanim kupiłam swoje buty... bo dzisiaj nie byłabym w stanie podjąć decyzji;)
Dzień odpoczynkowy (od treningów) to dobry czas na porządki domowe i zakupy. Prozaiczne czynności, ale przynajmniej omijam z daleka kanapę z pluszowym kocem, które w taki pochmurny dzień jak dzisiaj mają  magiczne właściwości przyciągania;) Podczas zakupów w markecie naszła mnie taka refleksja, że nasz koszyk zakupów znacznie się różni od przeciętnego koszyka innych klientów: jogurty, kefiry, makarony, banany, sporo węglowodanów w postaci nie tylko słodyczy, orzechy. Nie pamiętam, kiedy kupowaliśmy chociażby schab, boczek, kapustę czy piwo;)

A na koniec dzisiejszego dnia chciałabym gorąco polecić lekturę "Biegać mądrze" ("Timeless Running Wisdom", autor Richard Benyo, polskie wyd. Inne Spacery). Jest to zbiór 25 fantastycznych tekstów, inspirujących i skłaniających do przemyśleń. Podoba mi się zestawienie pozornie sprzecznych idei obok siebie, np. po rozdziale "biegaj więcej" jest rozdział "biegaj mniej":)

BTW dlaczego nie ma nic do czytania o treningu na rolkach?...