czwartek, 22 sierpnia 2013

39. dzień: 27 km. BPS'em jesień się zaczyna

Koniec lata... (c) 250dni
Nad ranem, jeszcze w półśnie zdałam sobie sprawę, że niektóre treningi są w tym tygodniu po raz ostatni w sezonie. Ewidentnie mam już objawy, na śląsku zwane Reisefieber. W moim przypadku powinno to brzmieć: Berlin-Fieber;) 
...dobra pora na biegi:) (c) 250dni
Tymczasem za oknem pierwsze, jeszcze nieśmiałe powiewy jesieni. O 7 rano temperatura wynosiła zaledwie 10st. Buty na mokrej trawie przesiąknęły natychmiast. Dobre rozpoczęcie dnia: moja terenowa pętelka. Miałam ją wykończyć trzydziestosekundowymi interwałami, ale nie zdążyłam. Trochę czasu zeszło na fotki (krople na pajęczynach - banalny, jednakże uroczy motyw fotograficzny), no i przyznam że miałam przystanek przy ogródkach działkowych... na małą przekąskę... od razu się usprawiedliwię, te maliny rosły po "mojej" stronie płotu;) A interwały przełożyłam na jutro albo może nawet sobotę, ze względu na wieczorny nightskating. Zbyt dobrze pamiętam czwartek 2 miesiące temu, kiedy po łączonym treningu na nightskatingu pojawiły się objawy kontuzji...
Trasa nightskating Kraków Rolki i My

Nocny przejazd przez miasto pod szyldem Kraków, rolki i my wypadł bardzo fajnie. Jak zwykle, jak tylko pogoda dopisuje:) Za każdym razem się tym ekscytuję: poruszać się głównymi ulicami miasta, mieć do dyspozycji 2 czy 3 pasy ruchu, przejeżdżać pod obstawą policji na czerwonym świetle... to jest dopiero frajda! Trasa warta uwagi: wyjątkowo długa (22 km), szybka (bo głównymi ulicami), i co ważne - bezpieczna (bez ostrych zjazdów, po dobrej nawierzchni). Całą masę fotek znajdziecie tutaj.