sobota, 1 czerwca 2013

121. dzień: 11 km. Gminny Dzień Dziecka na rolkach

Start prowadzony przez KKSW:) (c) www.klaj.pl
Dzień Dziecka w Kłaju ma już swoją tradycję: zawody sportowe oraz inne atrakcje dla dzieciaków (część oficjalna), oraz piknik przy grillu u naszych znajomych (część nieoficjalna). W ramach działalności klubowej, wspieraliśmy aktywnie zawody na rolkach, a mi przypadła pomoc przy startach: prowadziliśmy po trasie zawodów, pilnowaliśmy na nawrotkach i zakrętach, dopingowaliśmy na podjazdach i na finiszu - atmosfera była naprawdę gorąca! Nawet deszcz, który rozpadał się na dobre podczas ostatnich zawodów, nie przeszkodził.  
BTW w Kłaju mają super asfalt, pętla dłuższa niż wokół Błoni (ok. 3,65 km)! Dlaczego by nie zrobić tam zawodów rangi pucharowej czy mistrzostw Polski? Wróżymy, nawet powiem więcej - podskórnie to czujemy, że pewnego dnia tak się stanie:)
Żubr z Puszczy:) (c) www.klaj.pl
Podczas biegów dla dzieci, zachwyciłam się ich uroczo naiwnym podejściem do startów. Zero kalkulacji, strategii, ugadywania się czy rozkładania sił. Od pierwszej chwili dzieciaki biegły / jechały na maksa, jakby to był sprint na 100 metrów;) Nietrudno się domyśleć, jak dalej przebiegały zawody, ale jednego jestem pewna - każde z nich dało z siebie absolutnie wszystko!
 Po wszystkim, urządziliśmy sobie prawdziwą ucztę. Ciasta, ciasteczka, kiełbaski, mięsko, no cała masa smakołyków. Brzmi smakowicie, ale nasze żołądki się zbuntowały przeciwko takiej obfitości:( Że już nie wspomnę o tym, jak bardzo rozczarowałam się pierwszymi truskawkami w tym sezonie: niesmaczne, drogie i jakieś takie plastikowe, że aż zaszkodziły:(
I jak tu zrobić mocny trening zgodnie z planem...