sobota, 15 czerwca 2013

107. dzień: 19 km. Zabawy biegowe & Bieg o Podkowę

Na stronie Sklepu Biegacza natrafiłam na informację o treningach, więc wybrałam się w ten sobotni poranek aby sprawdzić, czego mogę się nauczyć i dowiedzieć o treningach biegowych. Trafiłam wyśmienicie, bo dzisiaj odbywały się "zabawy biegowe". To był bardzo urozmaicony trening! Szczególnie spodobały mi się ćwiczenia na bieżni - nigdy nie biegałam po bieżni, ani nie robiłam takich ćwiczeń;) A na pewno przydadzą mi się do poprawy techniki, siły biegowej i ogólnie koordynacji. 
Zabawy biegowe w Parku Jordana. (c) 250dni
Na koniec treningu, w ostatnim powtórzeniu ostatniego ćwiczenia udało mi się osiągnąć tętno 175, czyli 4.7 strefy. Do tej pory podczas moich krótkich interwałów osiągałam172, a wynik 175 lub więcej zaliczyłam: na każdym finiszu moich wyścigów biegowych, podczas krótkiej próby biegania w zeszłym roku, podczas testów LT, a na treningu - tylko raz, przy dwuminutowych interwałach 2 dni temu. Jeszcze nie wiem, co zrobić z tym odkryciem;)
Godzina wspólnego treningu minęła w mgnieniu oka! Było bardzo sympatycznie, na pewno wybiorę się jeszcze na takie "zabawy biegowe":) Po treningu usłyszałam, że nie wyglądam, jakbym była początkującym biegaczem. To chyba komplement;) Szkoda jednak, że nijak się to ma do mojej prędkości, zwłaszcza kilka godzin później...
Tędy przebiegała nasza trasa;) (c) 250dni
Drugi trening, czyli Bieg o Podkowę, dopiero po obiedzie. Słonko zaczęło mocno przygrzewać. Ze startu jestem niezadowolona, więc nie będę się rozpisywać. Nie byłam nawodniona i nie miałam ze sobą picia, cholernie bolał mnie brzuch (od truskawek?) i ramiona (od czego?). A klątwa niskiego tętna trwała...
Zbieg od Fortu Mydlniki. (c) 250dni
Fakt, że tego startu nie potraktowałam jako wyścig lecz treningowo, nie tłumaczy wszystkiego; bo jak wytłumaczyć to, że na podbiegach, mając zaledwie 3.0 - 3.5 strefy czułam się tak, jakby to było pierwsze w życiu bieganie pod górkę?!? Większość trasy biegłam tuż za dziewczyną - przepraszam koleżankę że tak się uczepiłam;) - obrałam sobie za cel dotrzymanie jej kroku, bo nie miałam innych motywacji.
Widok na Lasek Wolski z trasy. (c) 250dni
Plusy biegu: pobiegłam. To nie żart - gdyby nie wyznaczona godzina, nie wyszłabym w ogóle na trening. Przetestowałam nowe spodenki. Biegłam wyjątkowo równym - jak na profil trasy i na mnie - tempem (to dzięki dziewczynie przede mną). Tyle. 

Widok na... Widok:) (c) 250dni
Znowu na biegu koleżeńskim nieźle się uchlapaliśmy błotem - może to już będzie taka tradycja?;) Jak już doczyściłam samą siebie, a potem swoje buty, to nawet wannę trzeba było szorować;)

Przed startem - sporo nas:) (c) KKB Dystans
Chciałam zrobić fotkę ciasta, które upiekłam na bieg, niestety zanim się zorientowałam, blachy zostały wyczyszczone. Nawet papier do pieczenia spod ciasta nie został, biegacze chyba bardzo głodni;) A ciasto było drożdżowe z rabarbarem i truskawkami. 

Na pocieszenie po całym dniu, upiekłam sobie wieczorem zapiekankę: owoce pod lekko słodką białkową pianką:) 


Wyniki i fotki mają być na forum maratonypolskie.pl. Galeria od organizatorów tutaj.