piątek, 7 czerwca 2013

115. dzień: 8 km. Wyjeżdżamy do Dijon

Trasa Tyniecka. Kolną tym razem na basen. (c) 250dni
Z samego rana mała przebieżka po okolicy. Właściwie to powinien być dzień odpoczynkowy, ale prawie nic nie biegałam w tym tygodniu. Po tych kilku kilometrach to efekt treningowy chyba żadny, ale za to buty przemoczone od trawy i nogi podrapane od krzaków...
Popołudniu upiekłam ciastka bananowo-daktylowe na wyjazd: każdy pasażer naszego wesołego autobusu dostanie ode mnie prywatny pakiet startowy;) Potem szybkie pakowanie według przygotowanej wcześniej listy. Dzięki szczegółowości tej listy wiem, że niczego nie zapomniałam. Przed wyjazdem starczyło mi jeszcze czasu, żeby wybrać się na basen. Basen w moim wykonaniu to bardziej sauna i wygrzewanie się w solankach i bąbelkach, niż pływanie, ale trzymajmy się tej wersji - pojechałam na basen:)
O 21. startujemy z Krakowa do Dijon na Mistrzostwa Europy. Czuć w powietrzu emocje...