piątek, 19 lipca 2013

73 dzień: 33 km. Kto nie ryzykuje...

Przystanek Tramwaju Wodnego w Tyńcu. (c) 250dni
... ten nie ma kochanki. Ten tekst usłyszałam w zgoła odmiennych okolicznościach, ale zapewniam, że dotyczył sportu:) Dzisiaj na to wpadłam. Mam trzy opcje. 
Moja ulubiona ścieżka wzdłuż Rudawy. (c) 250dni
Opcja nr 1: odczekać jeszcze z ostrożności kilka tygodni i dopiero wracać do treningów. Ale wtedy nici z Berlina. Opcja nr 2: zaryzykować powrót do planu treningowego, ale może okazać się, ze to za wcześnie. Wtedy też nici z Berlina. Opcja nr 3: zaryzykować powrót do planu treningowego i ... zrobić go. Jedyna opcja, przy której jest szansa na Berlin. 
Dlatego o 7:15 rano byłam już na rowerze. Ten tydzień to taki okres przejściowy, a od poniedziałku chcę wejść spowrotem w cykl rozbudowy...