piątek, 26 kwietnia 2013

157. dzień: 32 km. Wiosenne zapachy treningowe

Lepsze niż mp3:) (c) jestemnaptak.pl
Dzisiaj dzień odpoczynkowy, w sam raz na przejażdżkę rowerową, w tempie spacerowym, po okolicy. Po drodze podziwialiśmy wille i pałace na Woli Justowskiej. Piękna pogoda, 23st., słonecznie, opaliły mi się na rękach wzorki od rękawiczek. Doczekaliśmy się wiosny. przyroda szaleje. Ptaki śpiewają jak zwariowane. Mamy prawdziwą eksplozję wiosny! Upajałam się podczas jazdy zapachem rozgrzewającej się ziemi, rosnących liści, pączkującej zieleni. Szkoda, że nie da się pokazać na blogu tych wszystkich intensywnych zapachów;)
A propos zapachów, wiosenne zapachy treningowe to nie tylko kwitnące drzewka owocowe. Niektóre ubrania treningowe nie dają sobie rady i po wielu praniach... nie da się z nich wyprać tych zapachów treningowych, i bynajmniej nie chodzi o aromaty roślinne;) Z wszystkich przetestowanych przez nas sposobów, najlepiej zadziałało wypranie ubrań treningowych w preparacie Nikwax basewash, który znalazłam w reklamówce z nagrodami z niedzielnych zawodów. Wypraliśmy wszystkie koszulki treningowe i bieliznę, i efekt robi wrażenie; dzięki temu preparatowi, niektóre nasze ciuchy uniknęły kosza na śmieci;) Sprawdziłam też teorię zasłyszaną od perfekcyjnej pani domu, że mrożenie zabija bakterie. No cóż, po 3 dobach przechowywania koszulek w zamrażarce, niewiele się zmieniło;)