sobota, 5 października 2013

"Roztrenowanie" w Jaśle

(c) jaslonet.pl
(c) terazjaslo.pl

No dobra, przesadziłam z tą wycieczką biegową w czwartek. To nie było w porządku wobec moich nóg i stóp, te 27 górskich kilometrów. Czwartego dnia po maratonie. Za to 10 zł za przejażdżkę 6 km rowerem w dół Doliny Chochołowskiej, to jedne z najlepiej wydanych 10 zł;)
Klubowy wyjazd na "Jasielskie Run and Roll" umawialiśmy właściwie dopiero na ostatni moment...

Ile kółek do końca?... (c) jaslo4u.pl
Moja mina mówi wszystko... (c) terazjaslo.pl
To nie impreza, na którą trzeba się zapisywać z wielomiesięcznym wyprzedzeniem;) Co nie oznacza, że mniej ważna - to klubowy punkt honoru, uczestniczyć w takich imprezach. Zwykle takie kameralne wydarzenia sportowe wypadają przesympatycznie, tak było i tym razem:) Spotkanie w gronie znajomych, wesoło, wyścigi jakoś schodzą na dalszy plan. Zwłaszcza dla mnie...
 
Piknik;) (c) Zby
Klubowicze obłowili się  w puchary (c) Zby
Nie pamiętam, kiedy tak bardzo mi się nie chciało. Aż mi wstyd, że tak potraktowałam te dzisiejsze starty (dwa: na rolkach 10 km, bieg 5 km). Zero stresu, po pierwszych okrążeniach na rolkach szukałam wystarczającego agrumentu, żeby zejść z trasy... Nie znalazłam odpowiedniego. Ale motywacji do ścigania się również... Na rolkach to jeszcze jakoś samo się jedzie, a w bieganiu trzeba się już wysilić i poprzebierać nogami. Na pierwszym okrążeniu myślałam, że nie przeżyję tego wiatru na trzech kolejnych. Na drugim zastanawiałam się, czy dałoby się skrócić trasę;) 
Wylosowałam pluszaka! (c) Zby
Ach, znowu wygrana;) (c) Zby
Na trzecim postanowiłam za wszelką cenę się utrzymać, byłby obciach umrzeć na biegu w Jaśle i to z takim tempem;)  Na czwartym - ulga, że to przetrwałam. W ogóle nie interesowało  mnie odniesienie do innych zawodników, ani tempo.
Tak się kończy branie udziału w wyścigach bez jakiegokolwiek celu. 
 
Te 40-kilka minut w sumie (rolek i biegu) nie było przyjemne, na szczęście fantastyczna atmosfera sportowego pikniku trwała w Jaśle znacznie dłużej:) Wygrana w duathlonie (kobiety open) nie sprawiła mi nawet tyle radości, co wylosowanie prześlicznej pluszowej orki - przytulanki:)