 |
Na zielonym szlaku. (c) fotomike |
Wczoraj na zmianę albo padało albo lało, w nocy dołączyły dźwięki burzowe. A my umówiliśmy się na wycieczkę 3-majową. Wstyd się przyznać - właściwie byliśmy bardzo blisko decyzji o odwołaniu wyjazdu. Mimo wszystko rano zmusiliśmy się do wstania i wyjścia z domu. Chmury nad miastem nie wróżyły nic dobrego. Po zaledwie godzinie drogi samochodem, aura zaczęła nas zaskakiwać.
 |
Na innym zielonym szlaku. (c) fotomike |
To, że pogoda w górach może błyskawicznie się zmieniać, jest oczywistą oczywistością. A jednak zaskakuje, gdy widzimy to na własne oczy;) Pięknie nas słonko przyrumieniło, ale też deszcz wychłodził na koniec. Widoki - jak to w Gorcach - oszałamiająco malownicze. Dzięki tej niepewności pogody, nie robiliśmy postojów (nie licząc drugiego śniadania w schronisku na Turbaczu). Zgodnie stwierdziliśmy na koniec, że to była doskonała decyzja, aby jechać mimo wszystko:)
Pod kątem planu treningowego: był to zamieniony długi trening kondycyjny, który przypada na środy. Wyszło aż 5 godzin, ale w bardzo niskiej strefie, pewnie bym przyspieszyła gdybym była tam sama. Zastanawiałam się po drodze, jak to jest biegać po takich górach:)