Niby wyszło dzisiaj jakieś 5 godzin treningowych. Należałoby jednak zawartość treningu w tym treningu poddać głębszej analizie oraz krytyce;)
Najpierw bieganie. Miało się zacząć fartlekiem w terenie. Niestety brzuch mi dzisiaj wybitnie dokuczył. Po rozgrzewce kluczowa część treningu: długie interwały maksymalnej wydolności tlenowej, czli 10 mocnych szybkich biegów po 2 minuty. Interwały były (prawie...), maksymalna wydolność tlenowa - nie. Nie zmotywowałam się. Za zimno. Brzuch nie współpracował... Nie wiem. Tym większym zaskoczeniem okazały się zupełnie przyzwoite prędkości w tych interwałach.
Po drodze wbiegłam do Sklepu Biegacza po isostara, akurat miałam po drodze na klubowy trening rolkowy;)
Według mojej klasyfikacji, trening na parkingu pod Stadionem Wisły to jest TS1A, czyli podstawowe ćwiczenia techniki szybkości. Szlifujemy detale takie jak ułożenie rolek w poszczególnych fazach odbicia, a dzisiaj skupiliśmy się na pozycji ciała w przekładance. Bardzo sobie cenię te treningi pod okiem instruktorów. Chociaż średnio to pasuje do tego etapu planu treningowego;)
Od razu po treningu klubowym pojechaliśmy w kierunku Cichego Kącika, przygotować się do startu kolejnego nightskatingu. Razem z Yellow Team czyli żółtą ekipą zabezpieczającą trasę mieliśmy okazję posilić się przed przejazdem pizzą, dostarczoną przez sponsora Pizzerię Franco:) Ciepła przekąska w taki chłodny, pochmurny wieczór to było to!
![]() | |
Kraków, Rolki i My! (c) NaRolkach.pl |
Trasa przejazdu "Kraków, Rolki i My" tym razem poprowadziła nas w zupełnie inne zakątki miasta, w kierunku na Ruczaj. Ta trasa bardzo mi się podobała, dobrze opracowana: jechaliśmy szerokimi jezdniami (miejscami 2, a nawet 3 pasy dla rolkarzy!), po drodze wiadukty, duże ronda, zjazdy. Wyszło jakieś 18,5 km. Po drodze nawet miałam czas na powtórkę ćwiczeń technicznych, zaleconych po treningu przez instruktora:)
Ale powiedzmy sobie szczerze: ciężko to nazwać treningiem;)
![]() |
Kraków, Rolki i My! (c) Kraków, Rolki i My |