... po 32 dniach przerwy. Co to w ogóle miało być? Trening? Chciałam wreszcie pojeździć na rolkach - i jednocześnie taki straszny opór zakładać je spowrotem. Czułam w sobie wewnętrzną siłę, a serce szalało w niczym nieuzasadnionych wysokich strefach (czyli efekt wysiłku podobny, jak przy bieganiu). Prędkości na szybkich odcinkach - znośnie. Podczas odpoczynków, tętno szybko mi schodziło w dół - to już jakiś postęp w stosunku do treningów przed kilku dni. Dzisiaj trening też nie przypadł na tak gorącą porę, jak chociażby te nieszczęsne 10 km w niedzielę, kiedy biegałam w największym skwarze. To plusy. A największe zaskoczenie na minus, to kiedy odpoczywałam przed ostatnim odcinkiem, i zaczęło mi się ciemno robić przed oczami. Tego jeszcze brakowało... W życiu nie zasłabłam, ani na treningach, ani na żadnym wyścigu. Nie zemdlałam całkiem, ale było to dziwne, patrzeć na słońce i nie widzieć nic. Kilka dni temu była czarna d... (dziura), dzisiaj czarna plama;)
